19.05

Przerwa w zwiedzaniu. Karat mnie pokonał. Chłopaki (i mama) pojechali do Monserrat. Trzeba im przyznać, że mieli dużo lepszą pogodę niż my (ja, moja mama, Szymon i Mike) kiedy to przez cały czas lało jak z cebra.

Tym razem nie pojechali kolejką, tylko wspinali się po górach. Tata był zachwycony.

Ja też nie byłam całkiem smutna, zaczęłam czytać „Śnieżka musi umrzeć” i połknęłam ją za jednym posiedzeniem zajadając kanapki z białym serem i z miodem. Najlepszy kryminał, jaki ostatnio czytałam.

Leave a comment